Słaba frekwencja (55-60 proc.), co nie do końca rozumiem, bo bilety wcale nie są drogie. Trener niedawno zmieniony, ale pensje personelu (wraz z lekarzem), to ok. 60 tys. I efekt jest taki, że tygodniowo jestem +15-20 tys. Więc jak się już coś uzbiera, to albo idzie na wymianę personelu albo na uzupełnienie składu.
Większe przychody jedynie ze sprzedaży wychowanków, ale to jednak rzadko, bo trening trwa i nie zawsze są super rozwojowi. Ogólnie przegapiłem falę, na której powinienem walczyć o awans 2-3 sezony po awansie z IV ligi - kiedy był zastrzyk gotówki i entuzjazm fanów (jak u Ciebie). Ale nie wiedziałem wtedy tego, co teraz wiem. A do tego wydaje mi się, że ta nasza III liga jest akurat dość silna w porównaniu do innych.
Ale nie narzekam, tylko liczę, że w końcu uda się powalczyć tym, co sobie wychowałem i uzupełniłem (plus jedna gwiazda, na którą się szarpnąłem) :)