Barca po raz kolejny pokonała Real. Wczorajszy mecz bardzo dobrze się oglądało. Real miał szanse wczoraj od dłuższego czasu "sprawiedliwie" nie przegrać. Mieli wszystko by w końcu chociarz zremisować. Grali dobrze i o dziwo ładnie nawet. Mieli sporo szczęścia( spojenie po główce i nietrafiony strzał Iniesty w 1 połowie). Zdobyli pierwsi gola. O dziwo Barca nie strzeliła bramek po genialnych akcjach tylko po dziecinnych błędach indywidualnych Realu. Bramek po rożnych niestety tracić nie można, w dodatku zostawiając Puyola bez krycia. Jak Tomaszowie Hajto i Wałdoch mówili, bramki po rogach traci się z własnej głupoty i braku koncentracji, przecież wszystko się wolno rozgrywa wtedy i jest mnóstwo czasu by każdego "pokryć". Druga bramka, wprawdzie śliczne dogranie Messiego, ale wielki błąd w ustawieniu obrony, zaspał jeden obrońca i zamiast spalonego mieliśmy 2:1.
Dla mnie nr.1 meczu to Altintop. Jakbym miał dać ocenę mu to 10/10 mimo że przegrał mecz. Idealna gra w obronie, Iniesta przy nim nic nie pograł. W dodatku ten drybling w miejscu, gdzie poplątał rywalowi nogi, który się przed przewrócił=poezja :) Stare czasy Cruffa przed oczami miałem widząc to.
Ogólnie jednak wynik raczej sprawiedliwy. Czekamy na rewanż :)