BuzzerBeater Forums

To wiem, bo BBKing niedawno gdzieś pisał, że uraz trwa (7xn, 7xn+6> gdzie n- to ilość tygodni wyświetlona przy kontuzji.
A przedział otwarty z lewej z powodu nieobliczonego wpływu lekarza.

Jeśli dziś grajek ma wpisane że kontuzji został tydzień, a miał ją na dwa tygodnie od 12.07.2012 to jest pewne, że w środę będzie zdrowy... Skoro można w trakcie meczu określić czy zawodnik będzie gotowy do gry w kolejnym, miałem nadzieję, że jest też jakiś magiczny sposób na sprawdzenie początkowej długości kontuzji.

Pytanie jak najbardziej sensowne.
Wszak jeśli zawodnik ma wyświetloną kontuzję +1, to może to oznaczać, że zawodnik będzie zdrowy za 1 dzień, lub za 13. Dosyć istotna różnica, zwłaszcza przed play-offami.
Pewnym ułatwieniem jest to, że znamy dzień, w którym kontuzja nastąpiła, więc można sobie odliczyć wstecz. Ale to nie musi dać dokładnego wyniku, bo jeden "tydzień" leczenia kontuzji może trwać 6 lub 7 dni. I wtedy może być taka sytuacja, że kontuzja mogła być +3 ale zawodnik wyleczył się w 6 dni i po 6-ciu dniach ma +2 (i wtedy do wyleczenia zostaje 14 dni) lub też zawodnik mógł mieć +2 i nie wyleczył się w 6 dni i wtedy do wyleczenia zostaje mu 8 dni. Daje to 6 dni różnicy czyli nawet 3 mecze o stawkę, w których zawodnik mógłby zagrać albo nie.

Niestety nie da się wstecznie sprawdzić jaką kontuzję zawodnik miał wczoraj lub przedwczoraj lub w jeszcze innym wcześniejszym dniu. Nie da się też wstecz sprawdzić jaką zawodnik dostał kontuzję. Chociaż można monitorować codziennie wszystkich zawodników w BB i zapisywać sobie, czy mają kontuzję i w razie czego sobie sprawdzić. Z tym że to już akurat to jest trochę za dużo zachodu, żeby się w to bawić, chociaż jak najbardziej jest to wykonalne.

Aha. Od informacji jaką kontuzję zawodnik miał po meczu często ważniejsza będzie informacja kiedy był ostatni spadek liczby tygodni. Bo wtedy już każdy tydzień trwa 7 dni (oczywiście plus/minus drobny efekt lekarza, w każdym bądź razie jest to około tydzień, a nie 13 dni).

spora... dla V ligi aby sprawiał sie pod koszem to przynajmniej silny...

Cześć

Czy po wyczerpaniu potencjału, zawodnik normalnie rozwija się w kondycji i osobistych, czy są zblokowane?

Proszę o pomoc.

normalnie :)

czy dla sf'a glownie pod taktyke LI umiejetnosc rzut z bliska na poziomie slaby to jednak dziura czy nie??

Nie.
Oczywiście im więcej tym lepiej, bo tak jest z każdym skillem, ale akurat z tym da się żyć. Skoro da się grać skutecznie LI z takim IS u SF-a w II lidze, to w V pewnie też da radę ;-)

Skoro da się grać skutecznie LI z takim IS u SF-a w II lidze, to w V pewnie też da radę ;-)

Dać się na pewno da grać SFem z takim ISem, ale czy wygrywać grając często owym LI ? (piszę tutaj o II lidze i pewnie pytający miał w domyśle SFa do s5 a nie rezerwowego).
Co nie zmienia jednak faktu, że w V lidze taki SF do tej taktyki to jeszcze nie wstyd, w IV już trochę tak, a w III puściłbym go co najwyżej na rezerwę.

Last edited by MuzG at 7/31/2012 12:00:18 PM

...może jakiś przykład SF'a z IS =< słaby z dobrą skutecznością w taktykach podkoszowych... sam gram ostatnio często pod kosz i moi zawodnicy którzy grają na SF'ie z IS "przeciętny" niestety nie grzeszą skutecznością a jest to III liga więc chyba w II lidze gdzie poziom i zawodnicy sa lepsi to ta skuteczność będzie jeszcze niższa...

Oczywiście, że da się wygrywać. I oczywiście znam takie przykłady i to nawet w zespole, który ma pensje poniżej przeciętnej w lidze.
Na prawdę nie trzeba mieć nie wiadomo jak wysokich skilli, żeby mieć skuteczny zespół. Każdą dziurę da się załatać, a idealny zawodnik nie istnieje. Skrajny przykład - każdy zawodnik z jednym okropnym skillem, gdyby pozostałe miał legendarne, to będzie najlepszym zawodnikiem w BB, a oczywiście są też przypadki mniej skrajne, chodzi tylko o wyjeśnianie zasady.
Jak się ma odpowiednio
Przykładowo kojarzę przykład, że MŚ NT dało się wygrać z SF-em mającym IS=10. A nie sądzę, że w II lidze (przynajmniej nie licząc niektórych chińskich) poziom jest wyższy niż na MŚ.
IS dla SF-a to nie jest jakiś super najważniejszy skill. Przydatny, jak zawsze, ale nie jest nie do zastąpienia.