Możesz zyskiwać przewagę nie robiąc transferów pomiędzy dwoma klubami. Chociażby np. w taki sposób, że mniej ważnym klubem ustawiasz sparing z rywalami ważniejszego klubu i oddajesz walkower (wtedy się inaczej minuty u przeciwników rozkładają, często niekorzystnie, gdy ktoś chce, żeby trenowany zawodnik zaliczył 48 minut). Mógłbyś także podkupywać rywalom drugiego klubu zawodników na TL-u (widzisz, że rywal chce się wzmocnić centrem na mecz z Tobą, to z drugiego klubu go przebijasz). Jeszcze kilka sposobów pewnie da się wymyślić.
Oprócz tego jesteś w stanie odnieść korzyść nawet jeszcze bardziej istotną. Mając kilka klubów byłbyś w stanie szybciej zdobywać wiedzę o grze. Sprawdzać różne rzeczy i testować nowinki w jednym z klubów bez szkody dla drugiego. A normalnie prezes, który chce coś przetestować to musi się liczyć z tym, że jeśli eksperyment się nie powiedzie, to może to jego klubowi zaszkodzić. A gdy masz dwa kluby to nie ponosisz wtedy żadnego ryzyka.
Kolejna rzecz jest taka, że gdy masz kilka klubów to złamana jest podstawowa zasada uczciwej rywalizacji - równe szanse na sukces. Jeśli masz dwa kluby to masz dwa razy większą szansę na sukces.