Uffff to było coś niesamowitego. Dawno się tak nie bałem o końcowy wynik jak w meczu z drużyną Bractwa. Stawka była wysoka, bo wygrany był w finale konferencji. Dziś to moja drużyna była górą, ale o mały włos brakowało a mecz by się zakończył w regulaminowym czasie i wtedy byśmy schodzili z parkietu pokonani. Chciałbym podziękować menedżerowi drużyny przeciwnej za świetny pojedynek i życzyć mu szczęścia w następnym sezonie.