Fakt, Zio7, mecz jak się patrzy! Siadłem sobie po całym dniu z piwkiem przed ekranem, a tu emocje prawie jak w dawnych meczach Śląska z Mazowszanką lub Anwilem ;)
Rzeczywiście zaczynasz wyglądać na lepiej zbilansowanego. Pojawia się głębia składu, rezerwowi zaczynają coś wnosić, a do tego zaskoczyłeś mnie nie tylko grą z obwodu, ale tym, jak bardzo byłeś skuteczny w tym elemencie. Do tego podkoszowi wciąż na przyzwoitym poziomie.
Tak, jak piszesz: mecz wygrali Ci Łupuszański z Krzyżostaniakiem. Ten drugi to klasa sama w sobie przez cały mecz, mimo że krył go mój najlepszy obrońca. Łopuszański z kolei myślałem po pierwszej kwarcie, że spadnie za faule (miał już chyba trzy), ale się ogarnął, a w końcówce ciągnął z kolegą grę. Stawiam, że obaj mają doświadczenie 10+, bo to właśnie w takich zaciętych końcówkach wychodzi, a oni wówczas trafiali niemal wszystko.
U mnie ten poziom to tylko Montixi, który jednak przez trzy kwarty ceglił niemiłosiernie, a przede wszystkim nie radził sobie z Krzyżostaniakiem. Kiedy jednak na sekundę przed końcem walnął buzzer beatera (tak wówczas sądziłem) na +1, tradycyjnie byłem skłonny wybaczyć mu wszystkie grzechy. Wtedy jednak Twój czas, piłka z autu do Krzyżostaniaka i -mimo rozpaczliwej obrony Montixiego - TRÓJKA. Szacun i gratulacje!
Moje chłopaki teraz wracają do domu w grobowej atmosferze i już trochę współczuję Mazurowi, bo na kimś będą chcieli się wyżyć ;) No, chyba że się z kolei przemotywują...
PS. Zaczynam żałować głupiej i niepotrzebnej porażki z Geobasketem, bo bilans robi się już nieciekawy i wszystkiego może nie dać się odrobić w rewanżach :/