Kalafior na szczęście nie stanął mi w gardle, ale z respektu dla rywala zagrałem ostrożniej i nie było meczu na luzie. To może się mi odbić czkawką w kolejnych tygodniach, ale motto na ten sezon brzmi nie tracić głupio punktów. :)
u mnie kończy się w sobotę rumakowanie i czas na prawdziwe sprawdziany z Michelin i Diabloz. Szkoda, że muszę to rozegrać w jednym tygodniu, bo trzeba będzie troszeczkę moje gwiazdy zmęczyć, ale nie będzie odpuszczania. Pik Sopot idzie po zwycięstwa w tych meczach. Czujcie się ostrzeżeni :)