po pierwszej rundzie swojej konfy i właśnie zakończonej rundy z czerwonymi wnioskuję, że jest jakaś duża dysproporcja w sile obu konferencji - niebiescy są chyba sporo silniejsi (nie patrzeć na mnie)... więc gdybym trafił na początku do czerwonych to chyba bez problemu na koniec sezonu mógłbym zająć bezpieczne miejsce 4, a może nawet 3... skąd takie wnioski?
grając z niebieskimi z 7 meczów wygrałem 1... grając z czerwonymi z 8 meczów wygrałem 5, więc zakładając optymistycznie kolejnych 5 wygranych w rundzie rewanżowej i powiedzmy 1 wygraną z niebieskimi dałoby to bilans 11/11... a w obecnym układzie kroi się coś kole 6/16...
Nie wiem czy moja obserwacja jest słuszna, bo specjalnie do tej pory się nie zagłębiałem w dokładne analizy drużyn poszczególnych, poza tym jak wiadomo w wynikach miesza dodatkowo element losowy typu fart-niefart.. ;)