Najśmieszniejsze jest to, że będąc w PLK na szarym końcu dostawałem podobne pieniądze jak teraz.
Także gdyby BBcy mi dali gwarancję, że zawsze w II Lidze będę zarabiać tak jak teraz to PLK w zasadzie do niczego nie potrzebna (oprócz prestiżu). Pomijam aspekt komfortu treningu. Tam prawie wszyscy spinają poślady a tu luzik i wakacje. Można spokojnie trenować i jak się okazuje jeszcze być liderem konfy.
Liczę tylko na to, że w przypadku awansu będę jechał na "zadowoleniu kibiców" i chociaż te 500 koła na tydzień dostanę.
No i 1,5 kk bonusu za sam awans. Także wyłącznie dlatego warto bić się o awans. A sam splendor typu... "ej, jestem w PLK i co z tego" nie robi wrażenia. Doipiero pokusa wygrania PLK albo uczestnictwo w B3 jest motywacją. Wegetacja w środku tabeli już mi się znudziła. Na mistrza jestem za cienki więc tankowanie jest optymalne.
Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz.