dzięki... zerkałem co jakiś czas na wynik i pomimo balansującego remisu byłem pewien, że to przegram - bo tak przegrałem prawie wszystkie mecze do tej pory... niby wygrywam, niby wyrównany mecz, a w końcówce KO, toteż niezły zaskok miałem zaglądając po godzinie od zakończenia meczu w wyniki. Zwycięstwo tym dziwniejsze, że od ostatnich porażek olałem wyniki godząc się ze spadkiem na parkiety III-ligowe, a tu taka siurpryza.. ;)
Wejście do strefy barażowej, w obecnej mojej sytuacji, byłoby jakimś dziwnym fartem, a utrzymanie wręcz cudem..
To był kolejny mecz do mojej kolekcji "im mniej zależy - tym lepiej wychodzi", więc kierując się tą zasadą chyba oleję kolejne mecze skupiając się na wyrabianiu minut treningowych, a może uda się szybko powrócić do II ligi

Pozdrawiam i życzę powodzenia !